Kredytodawcę bez problemu możemy zmienić w trakcie trwania umowy. Kredyt można refinansować, można też skonsolidować kilka zobowiązań, by uzyskać niższą ratę. A jak sytuacja wygląda w przypadku leasingu? Tu niestety nie tak łatwo wyplątać się z mało korzystnej umowy.
Z pozoru te dwie formy finansowania środków trwałych wydają się podobne - dostajemy w użytkowanie potrzebny nam pojazd, urządzenie, przedmiot, a w zamian płacimy co miesiąc raty.
Kredyt i leasing różnią się jednak pewnym zasadniczym szczegółem - właścicielem kredytowanego przedmiotu jest kredytobiorca, a właścicielem środka leasingowanego do końca trwania umowy pozostaje leasingodawca. Pociąga to za sobą szereg ograniczeń.
Wielu początkujących przedsiębiorców decyduje się na finansowanie działalności przy pomocy leasingu, m.in. dlatego, że jest on łatwiej dostępny niż kredyt. Niesie ze sobą także szereg korzyści podatkowych. Lista zalet jest dużo dłuższa i czasem może przysłonić fakt, że proponowana nam oferta wcale nie jest korzystna, zwłaszcza na tle innych. Co możemy zrobić, gdy np. w połowie czasu trwania 5-letniej umowy leasingu zorientujemy się, że nasz leasingodawca jest po prostu drogi, a regulowanie comiesięcznych rat to dla nas nie lada wyzwanie?
Płać i płacz...
Proste przeniesienie zobowiązania leasingowego z jednej firmy do drugiej - np. poprzez refinansowanie, tak jak przy kredycie - nie jest możliwe. Jeśli więc po czasie (czyli po zawarciu umowy) znaleźliśmy lepszą ofertę, nie możemy podjąć decyzji o skorzystaniu z niej. Pozostaje nam niestety spłacać raz podjęte zobowiązanie. Jeśli rzeczywiście nas na to nie stać, możemy oczywiście podjąć próbę rozwiązania tego problemu, ale to nie będzie proste.
Przeniesienie leasingu z jednej firmy do drugiej nie jest możliwe. Możliwa jest jednak sprzedaż przedmiotu leasingu nowemu leasingodawcy przez dotychczasowego. Nasz obecny leasingodawca musi się jednak na to zgodzić, bo to on będzie stroną transakcji (sprzedającym). Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że nawet jeśli da on zielone światło dla takiej transakcji, to z pewnością na takich warunkach, by na całej operacji nie stracić. Dopóki trwa umowa leasingu, nie możemy swobodnie dysponować leasingowanym przedmiotem. Wszystko musimy konsultować z leasingodawcą.
Czy to oznacza, że raz zawarta umowa leasingu jest niepodważalna, nic nie możemy z nią zrobić i jesteśmy skazani na wiele lat spłaty niezbyt dobrze przemyślanego zobowiązania? Na szczęście tak źle też nie jest.
...albo dobrze policz koszty zmian
Teoretycznie mamy kilka możliwości, jeśli chcemy się rozstać z naszym dotychczasowym leasingodawcą. Musimy tylko dobrze policzyć, które z tych rozwiązań jest dla nas najbardziej opłacalne (oraz czy w ogóle jest opłacalne) i zmierzyć się z szeregiem formalności. Niestety pozbycie się niekorzystnego leasingu jest zwykle trudniejsze niż kredytu.
Jednym z rozwiązań jest znalezienie nowego leasingodawcy oraz nakłonienie starego, by sprzedał mu leasingowany przedmiot. Następnie możemy podpisać umowę z nowym leasingodawcą i dalej korzystać z przedmiotu leasingu. Niestety w praktyce trudno taką operację zorganizować (z pewnością takie indywidualne podejście jest łatwiej dostępne dla dużych firm, które mają leasing o znaczącej wartości, np. leasingują kilkadziesiąt aut), a poza tym pod znakiem zapytania pozostaje jej opłacalność. Stary leasingodawca będzie wymagał pełnego rozliczenia umowy. Najprawdopodobniej sprzeda przedmiot nowemu leasingobiorcy za wartość rynkową, a jeśli okaże się, że uzyskana cena jest niższa od łącznej kwoty pozostałej do spłaty, to różnicę będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni.
Niewykluczone też, że zostaniemy obciążeni opłatą za wcześniejsze rozwiązanie umowy, jeśli firma ja pobiera. Z kolei nowy leasingodawca to nowa umowa i wszystko, co się z tym wiąże, w tym czynsz inicjalny, ewentualne koszty wyceny przedmiotu etc. Decydując się więc na takie rozwiązanie, musimy mieć zabezpieczony większy kapitał na jednorazowe pokrycie kosztów, które mogą się pojawić w związku ze zmianami. A ponadto należy uzbroić się w kalkulator i dobrze policzyć, czy nowy leasingodawca zaproponuje nam na tyle korzystne warunki, by nasz trud się opłacił.
Kolejnym sposobem na zakończenie współpracy z leasingodawcą jest wcześniejszy wykup przedmiotu leasingu. To rozwiązanie także wymaga zasobów finansowych. Jak je pozyskać? To kolejne zmartwienie, z którym niezadowolony leasingobiorca będzie musiał się zmierzyć. Kredyt raczej nie będzie dobrym wyjściem. Po pierwsze, bank może go nie udzielić, zwłaszcza jeśli sytuacja finansowa firmy wygląda nieciekawie. Po drugie, zastąpienie zobowiązania leasingowego zobowiązaniem kredytowym może wcale nie być opłacalne w dłuższej perspektywie. Nawet jeśli uda nam się uzyskać niższą ratę miesięczną, to najprawdopodobniej więcej wydamy na... podatek. Przy kredycie w koszty działalności można wliczać tylko część odsetkową raty, a przy leasingu (operacyjnym) - całą ratę.
Sprzedaż albo cesja
Najmniej problematyczna wydaje się sytuacja, gdy po prostu nie potrzebujemy już leasingowanego środka, bo np. modyfikujemy profil działalności firmy lub chcemy zakupić nowy sprzęt. Wówczas możemy poszukać nabywcy gotowego zapłacić przynajmniej taką kwotę, jaka będzie wymagana, by dokonać wcześniejszej spłaty leasingu i wykupu. Może to zająć trochę czasu, ale z pewnością opłaci się bardziej niż zwrócenie przedmiotu leasingu leasingodawcy. On oczywiście też będzie starał się uzyskać za niego jak najwyższą cenę, ale nie będzie zdeterminowany do tego, by kwota pokryła pozostałą część zobowiązania - jeśli tak się nie stanie, różnicę dopłaci leasingobiorca.
A co jeśli nie znajdziemy chętnego do zakupu sprzętu, którego chcemy się pozbyć? Warto wówczas spróbować znaleźć przedsiębiorcę, który przejmie nasz leasing - może być łatwiej, bo zamiast jednorazowo wyłożyć gotówkę, będzie on po prostu spłacał sprzęt w ratach, korzystając z udogodnień podatkowych. Dzięki nowelizacji, która weszła w życie na początku 2013 roku, zmiana leasingobiorcy jest procedurą dość łatwą. Przed nowelizacją cesja w zasadzie nie była możliwa, nowy leasingobiorca musiałby podpisać nową umowę, co oznaczało szereg dodatkowych kosztów. Ponadto przy ponownym oddaniu przedmiotu w leasing, brana pod uwagę była jego wartość początkowa, a nie wartość rynkowa. W świetle obecnie obowiązujących przepisów nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by nowa firma zastąpiła poprzednią w roli leasingobiorcy, przejęła jej umowę i kontynuowała spłacanie rat na takich warunkach, jakie zostały uzgodnione przez pierwszego leasingobiorcę. Oczywiście zgodę na to musi wyrazić leasingodawca.
Reasumując, zmiana leasingodawcy rzadko jest możliwa i do tego opłacalna. Nieco łatwiej pozbyć się leasingu wraz z leasingowanym środkiem. Najlepszym rozwiązaniem jednak jest porównywanie ofert i dokładna analiza warunków przed zawarciem umowy z wybraną firmą leasingową. Można zacząć od zestawienia ofert przy pomocy porównywarki internetowej, np. dostępnej na Totalmoney.pl, a następnie skontaktować się z wybranymi leasingodawcami, by zweryfikować te oferty, porównać koszty, a także inne szczegóły współpracy.