Icon
Jakich walut nie opłaca się kupować w Polsce?
Kredyty gotówkowe
Poradnik kart bankowych

Jakich walut nie opłaca się kupować w Polsce?


Icon 7/15/2016 | 12:00 AM
Icon 4 min. czytania
Icon Rzetelne źródło informacji

Badania pokazują, że Polacy z roku na rok coraz częściej decydują się na spędzanie urlopu za granicą. Gdy zabukujemy już bilet lotniczy czy wykupimy wycieczkę w biurze podróży, przeważnie stajemy przed koniecznością wymiany waluty. Zanim jednak instynktownie udamy się do kantoru, warto zastanowić się, czy w przypadku każdej waluty jest to ruch uzasadniony

Jakich walut nie opłaca się kupować w Polsce?

Mimo rosnącej popularności i łatwiejszej dostępności do wszelkich form obrotu bezgotówkowego czy rachunków walutowych, nadal ciężko wyobrazić sobie wakacyjny wyjazd bez wymiany pieniędzy na lokalną walutę. W sposób szczególny dotyczy to krajów w szerokim rozumieniu określanych jako „egzotyczne”, jak np. popularne wśród turystów kraje arabskie (Egipt, Tunezja), gdzie ciężko wyobrazić sobie na tradycyjnym „suku” (bazarze) stoiska, na których, czekać na nas będzie terminal płatniczy, przy użyciu którego sfinalizujemy transakcję poprzedzoną zakończonym sukcesem targowaniem się. Gotówka może być jednak również bezpieczniejszym środkiem płatniczym w Europie, gdy celem naszej wizyty są mniejsze miejscowości i to zarówno na Bałkanach, jak i we Włoszech.

Wymiana kosztuje

Dokonując wymiany walut w kantorze każdorazowo płacimy ukrytą w tablicy kursów marżę – tzw. spread. Jest to nic więcej jak po prostu zarobek punktu pośredniczącego w wymianie waluty. Wysokość spreadu to nic innego jak różnica pomiędzy kursem sprzedaży (wyższym), a kursem kupna (niższym) danej waluty. Im wyższy spread, tym więcej zapłacimy za wymianę danej pary walut. Najwygodniej go mierzyć procentowo, jako wskaźnik powstający w wyniku podzielenia przez siebie kursu sprzedaży i kupna. Przykładowo, gdy w przypadku sprzedaży euro kantor przelicza walutę po kursie 4,1704 PLN/EUR, a za podstawę jej skupu przyjmuje 4,1236, to iloraz 4,1704/4,1236 równy 1,0113 informuje nas o tym, że prowizja w kursie wymiany złotówek na euro wynosi 1,14 proc. Biorąc pod uwagę średnie kursy kantorowe, możemy w analogiczny sposób podać poziom spreadu dla najbardziej popularnych światowych walut – dla dolara jego wysokość to 1,94 proc., 1,42 proc. dla funta szterlinga, a koszt spreadu dla franka szwajcarskiego to 1,78 proc.

Wakacyjne waluty, zabójcze spready

Jak na tym tle wypadają waluty krajów będących najczęstszymi celami wakacyjnymi naszych rodaków? Niestety zapłacimy więcej – w przypadku walut krajów Europy Środkowej (niebędących członkami strefy euro) liczyć się należy z prowizją rzędu średnio 10 proc. Najtańsza jest nasza przepustka do uroków Złotych Piasków – za bułgarskiego lewa kantor zgarnie prowizję średnio 8,68 proc., podczas gdy sąsiedzki lej rumuński wyceniany jest na aż 14,26 proc.! Równe 10 proc. prowizji kantory liczą za węgierskiego forinta, a najpopularniejsza w tej stawce chorwacka kuna odznacza się spreadem rzędu 12,88 proc.

Niestety, im dalej na południe, tym większe koszty wymiany. Turecka lira będzie nasz kosztowała w kantorze średnio nawet do 20 proc., a spread za niezwykle pożądanego w tym okresie roku funta egipskiego może osiągać nawet 30 proc.! Skąd biorą się tak różne wartości spreadów? Odpowiedź nie jest zaskakująca – jak zwykle to wynik prawa popytu i podaży. Najniższym spreadem charakteryzują się waluty o największym obrocie, stąd niskie koszty ich przechowywania w kasach kantorów. Im waluta mniej popularna, albo jej popularność jest raczej okresowa, tym wyższe koszty jej skupu po stronie kantoru, co przekłada się naturalnie na wyższe prowizje płacone przez nabywców waluty w wymianie detalicznej.

Wymieniaj z głową

Czy jesteśmy skazani na wysokie koszty wymiany walut egzotycznych? Nie, i to nawet w przypadku gdy nadal chcemy zabrać gotówkę na wakacyjny wyjazd. Jak każdy kij ma dwa końce, tak i obok walut z wysokim spreadem, są też i te z bardzo niskim, jak wymienione na początku euro czy dolary. Co więcej, ich globalne znaczenie sprawia, że osiągają one podobne spready nie tylko w Polsce, ale i w kantorach na całym świecie. Gdy więc nie chcemy przepłacać np. za funty egipskie warto rozważyć scenariusz, w którym w kraju zakupimy odpowiednią ilość euro, płacąc minimalny spread, a w kraju goszczącym nas jako turystów dokonamy operacji odwrotnej – wymienimy zakupione w Polsce euro na lokalną walutę. Nie trudno się domyślić, że koszty przewalutowania będą w takim wariancie dużo niższe.
Na koniec pamiętajmy jednak, że kantor kantorowi nie równy. Gdy chcemy cieszyć się komfortem w postaci pełnego portfela na wakacjach, jak ognia unikajmy kantorów w strefach zamkniętych, szczególnie na lotniskach. Tak jak i w Polsce, na całym świecie korzystają one bez skrupułów z faktu bycia lokalnym monopolistą i dyktują dużo wyższe spready, które skutecznie mogą zniweczyć korzyści płynące z dwustopniowej operacji wymiany pieniędzy w kraju i za granicą.

Data opublikowania: 7/15/2016

    Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, pasjonatka świata finansów. Specjalizuje się w wyjaśnianiu złożonych zagadnień związanych z kredytami i finansami w sposób prosty i przystępny dla każdego. Prywatnie miłośniczka fotografii i entuzjastka podróży, które inspirują ją do odkrywania nowych perspektyw.

    Oddaj głos, to dla mnie ważne!
    obrazek
    6.0
    Na podstawie 1 oceny

    Sprawdź podobne artykuły

    Komentarze

    0 komentarzy
    Ekspert