Icon
SK bank – kolos na glinianych nogach
Kredyty gotówkowe
Poradnik kont bankowych

SK bank – kolos na glinianych nogach


Icon 10/15/2018 | 12:00 AM
Icon 4 min. czytania
Icon Rzetelne źródło informacji

Był finansową polską potęgą. Co się takiego stało, że Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie zbankrutował? Jakie konsekwencje to za sobą pociągnie? Czy upadek wywoła efekt domina?

SK bank – kolos na glinianych nogach

Szok – tym jednym słowem można opisać bankructwo Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (działającego pod marką SK bank). Szok zarówno dla 33 tysięcy klientów, którzy posiadali depozyty o łącznej wartości 2 miliardów złotych, jak i dla innych instytucji finansowych. Po raz ostatni do takiej sytuacji w Polsce doszło ponad 15 lat temu, w lutym 2000 r. Bank Staropolski, bo o nim mowa, nie posiadał za wiele depozytów, stąd Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wypłacić za niego ok. 600 mln zł. W przypadku SK banku w Wołominie mowa o bagatela ok. 2,8 mld zł.

Co spowodowało upadek? Co bezpośrednio przyczyniło się do ogłoszenia jego upadłości? Sprawdźmy po kolei.

Preludium katastrofy

Podstawowym problemem stojącym za upadkiem SK banku jest polityka jego zarządu, który to stworzył model niezdrowego wzrostu finansowego. Bank przyjmował depozyty od klientów, oferując wysokie, najlepsze na rynku oprocentowanie, a pozyskane środki lokował w wysoko oprocentowane kredyty. Przy okazji pobierał od klientów opłaty na fundusze banku, na poziomie 12% kredytu. Kiedy klient nie radził sobie ze spłatą kredytu, proponowano mu wzięcie kolejnego kredytu na spłatę zaległości i oczywiście wpłatę wpisowego. Koło się więc zamykało.

Skoro do takich praktyk dochodziło już od pewnego czasu, czemu nie reagowała Komisja Nadzoru Finansowego? Otóż reagowała (dla wielu niewystarczająco) z właściwymi sobie procedurami. W czerwcu br. zarząd SK banku w comiesięcznym raporcie dla KNF ujawnił spore nadwyżki finansowe. W sprawozdaniu bank określił swój łączny współczynnik kapitałowy na poziomie 12,44%, fundusze własne w wysokości 408,6 mln zł oraz dodatni wynik finansowy za I półrocze 2015 r. na 9,2 mln zł. Po dokonaniu inspekcji KNF zlecił zarządowi opracowanie programu naprawczego, ten jednak nie wywiązał się z zaleceń, w szczególności tych w obszarze ryzyka kredytowego. KNF tym samym zdecydował się w sierpniu 2015 r. na ustanowienie w SK banku zarządu komisarycznego.

Zarząd komisaryczny sporządził historyczną informację finansową banku, wnioski były dramatyczne. Już w sierpniu bilans banku wykazywał ujemne kapitały własne oraz odpisy na należności od sektora niefinansowego opiewające na około 1,44 mld zł. Inspekcja KNF ujawniła zaniedbania SK banku w materii zarządzania ryzykiem kredytowym: wołomiński bank nie raportował rzeczywistej sytuacji powiązań między klientami, w efekcie zawyżał swoje wyniki finansowe.

W październiku bank przy kapitale 361 mln zł, wykazał stratę w wysokości ponad 1,6 mld zł. Dziura kapitałowa sięgała blisko 1,3 mld zł, a stan depozytów banku wynosił 2,1 mld zł. Aktywa banku nie wystarczały na pokrycie jego zobowiązań, warunkując jego niewypłacalność. W listopadzie KNF skierował do banków komunikat o możliwości uczestniczenia w restrukturyzacji. Dwa banki zapoznały się z sytuacją finansową SK banku, ale ostatecznie nie zdecydowały się na podjęcie działań, zatem przejęcie nie było możliwe. Po wyczerpaniu wszystkich dostępnych środków działania Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie i wystąpiła z wnioskiem o jego upadłość.

Co z oszczędnościami

Wystąpienie do sądu z wnioskiem o upadłość niewypłacalnego banku spółdzielczego uruchomiło wypłaty środków gwarantowanych z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wypłat dla klientów SK Banku będzie udzielał Bank Zachodni WBK. Fundusz na ten cel przeznaczył ponad 2 mld zł, czyli sumę depozytów wszystkich klientów upadłego banku. Jeden klient może maksymalnie otrzymać równowartość w złotych 100 tys. euro, w przypadku rachunku wspólnego każdemu ze współposiadaczy przysługuje odrębny limit środków gwarantowanych. Ci, którzy zaciągnęli kredyt w SK Banku będą musieli nadal spłacać swoje zobowiązanie, w tej materii nic się nie zmienia. Najprawdopodobniej portfel kredytowy SK banku zostanie przejęty przez jakąś inną instytucję.

Klienci, którzy przechowywali w SK banku kwotę większą niż 423 950 zł, powinni się uzbroić w cierpliwość. Istnieje bowiem szansa, że uda im się odzyskać przynajmniej część swoich pieniędzy, jednak to może potrwać – w przypadku wcześniej wspominanego Banku Staropolskiego klienci na wypłatę niegwarantowanych środków musieli czekać przeszło 8 lat.

Efekt domina

Według ekspertów upadłość SK banku, który nie należał do rynkowej czołówki, nie wpłynie na kondycję gospodarki i samego sektora bankowego. Odbije się jednak na finansach samych Polaków.

Banki do końca marca muszą uzupełnić niedobory w funduszu ochrony środków gwarantowanych.  Najwięcej zapłacą PKO BP (350 mln zł), Bank Pekao SA (237 mln zł) oraz BZ WBK (176 mln zł). Zatem w praktyce zapłacimy my sami, klienci polskich banków, w opłatach za karty płatnicze czy prowadzenie rachunku. Niewykluczone, że upadek SK banku może wywołać podwyżki opłat i prowizji, zwłaszcza w obliczu zapowiedzianych przez rząd działań w zakresie pomocy dla frankowiczów oraz wprowadzenia podatku od aktywów.

Czy te przypuszczenia okażą się słuszne? Przekonamy się już w najbliższych miesiącach.

Data opublikowania: 10/15/2018

    Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, pasjonatka świata finansów. Specjalizuje się w wyjaśnianiu złożonych zagadnień związanych z kredytami i finansami w sposób prosty i przystępny dla każdego. Prywatnie miłośniczka fotografii i entuzjastka podróży, które inspirują ją do odkrywania nowych perspektyw.

    Oddaj głos, to dla mnie ważne!
    obrazek
    6.0
    Na podstawie 3 ocen

    Sprawdź podobne artykuły

    Komentarze

    0 komentarzy
    Ekspert