Icon
Czy powinniśmy się obawiać scenariusza z Cypru?
Kredyty gotówkowe
Poradnik lokat

Czy powinniśmy się obawiać scenariusza z Cypru?


Icon 7/15/2016 | 12:00 AM
Icon 4 min. czytania
Icon Rzetelne źródło informacji

Pewne jak w banku. To powiedzenie zna z pewnością większość z nas. Wydarzenia jakie miały miejsce niedawno na Cyprze zadały jemu kłam. Jednak Cypr to nie wszystko – Komisja Europejska przygotowała dokument umożliwiający wykorzystanie depozytów zgromadzonych w bankach do ratowania systemów bankowych.

Czy powinniśmy się obawiać scenariusza z Cypru?

Przez lata wydawało się, że pieniądze zgromadzone na rachunkach bankowych są bezpieczne (w końcu istnieją instytucje gwarantujące nam ich zwrot w razie upadku banku). Do głowy nie przychodziło nam, że ktoś może chcieć położyć na nich rękę, czyli – mówiąc kolokwialnie – zrobić „skok na kasę”. Wydarzenia, jakie miały miejsce nie tak dawno temu na Cyprze spowodowały, że nasza pewność o bezpieczeństwie i nienaruszalności pieniędzy zdeponowanych w bankach pękła jak bańka mydlana… Przypomnijmy pokrótce, że wydarzenia, które w marcu tego roku, przez kilka dni, skupiły uwagę całego świata finansów na Cyprze dotyczyły planowanego przez cypryjski rząd opodatkowanie wszystkich lokat terminowych. Powodem tej decyzji był kryzys branży bankowej.  Skończyło się co prawda na odpisaniu części depozytów powyżej 100 tysięcy euro. Skutkami kryzysu najbardziej zostali obarczeni bogaci klienci. Na usta cisną się jednak pytania: czy Cypr to wyjątkowy przypadek? czy depozyty bankowe w polskich mogą zostać znacjonalizowane?

Co się wydarzyło na Cyprze?

Źródłem problemów Cypru był nadmierny rozrost branży finansowej. To niewielkie państwo wyspecjalizowało się bowiem w oferowaniu ludziom biznesu z całego świata korzystnych warunków do zakładania firm. Chodzi przede wszystkim o preferencyjny system podatkowy. Sektor bankowy tego małego kraju rozrósł się do gigantycznych rozmiarów, przede wszystkim ze względu na napływ zagranicznego kapitału i uczestnictwo w skomplikowanych przedsięwzięciach.

W momencie, gdy te nierównowagi w systemie się ujawniły i wybuchł kryzys, rząd Cypru zasugerował, że koszty ratowania stabilności finansowej kraju będą musieli pokryć wszyscy deponenci banków. Potrzebne było prawie 2 miliardy euro, żeby Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyłożyły kolejne 10 miliardów na interwencję.

Po protestach rząd zdecydował, że za kryzys zapłacą najbogatsi, którzy mają w bankach więcej oszczędności a gwarancja depozytów do 100 tysięcy euro nie zostanie naruszona.

Tak czy inaczej, na Cyprze upadł mit całkowitego bezpieczeństwa lokat bankowych, a łatwość, z jaką politycy rozporządzali majątkami ludzi i firm zdeponowanymi w bankach, może być szokująca. Co grosze, dla urzędników z Brukseli przypadek Cypru może stać się precedensem do działania w przyszłości. 

Co przygotowuje Komisja Europejska w nowej dyrektywie?

Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, pracuje od dłuższego czasu nad dyrektywą, która przewiduje scenariusz postępowania w przypadku podobnych kryzysów w przyszłości. To, co wydarzyło się na Cyprze, będzie modelem.

Co to w praktyce oznacza? Jeśli zagrożony będzie system bankowy, do jego ratowania w pierwszej kolejności będą używane pieniądze akcjonariuszy (jeśli będą dostępne) oraz środki z niegwarantowanych depozytów ponad 100 tysięcy euro. Jak powiedział Olli Rehn, „limit 100 tysięcy euro jest święty, depozyty mniejsze niż 100 tysięcy będą zawsze bezpieczne”.

Czy po wydarzeniach na Cyprze wciąż można ufać politykom?

Zapewnienia komisarza brzmią obiecująco. Tylko czy po tym, co wydarzyło się na Cyprze, ktokolwiek uwierzy jeszcze w słowa polityków i bankierów? Z dnia na dzień pozbawiono tam znacznej części majątku ludzi, którzy wypracowali go w zgodzie z prawem .

Kryzys na Cyprze podkopał zaufanie do instytucji finansowych, które i tak od dawna jest na niskim poziomie. A to właśnie zaufanie jest absolutną podstawą systemu bankowego. To ciekawe, że reakcje w Polsce na cypryjskie problemy były niezwykle emocjonalne – po krachu na giełdzie z lat 2008 2009 roku i aferach typu Amber Gold najzwyczajniej w świecie obawiamy się o swoje pieniądze.

Czy jest się czego bać? Polski system bankowy jest dużo bardziej zachowawczy w swoich procedurach, a jego rozmiary adekwatne do wielkości populacji oraz gospodarki. To dobrze. Polska nie jest niesolidarnym wobec reszty Europy rajem podatkowym. Kolejny plus. Czy to oznacza, że banki to bezpieczna przystań dla naszych oszczędności?

Póki co – w ostatnich kilkunastu latach dobrze spełniała taką rolę. Depozyty do 100 tysięcy euro są gwarantowane przez państwo. Fizyczne bezpieczeństwo oszczędności klientów nie wydaje się być zagrożone. O tym, ile są warte te zapewniania i gwarancje przekonamy się jednak dopiero wtedy, gdy wydarzy się coś równie dramatycznego jak na Cyprze. Jeden możliwy scenariusz już znamy. Ktoś może powiedzieć, że depozyty zgromadzone w bankach przez znaczną większość oszczędzających (nie przekraczające 100 000 EUR) będą bezpieczne. Prawda. Jednak, czy ktoś może w 100% zagwarantować, że rządzący – w przypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej - nie zechcą zadziałać zgodnie z zasadą „od wszystkich po równo” i uszczknąć nieco także z tych gwarantowanych oszczędności?

Data opublikowania: 7/15/2016

    Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, pasjonatka świata finansów. Specjalizuje się w wyjaśnianiu złożonych zagadnień związanych z kredytami i finansami w sposób prosty i przystępny dla każdego. Prywatnie miłośniczka fotografii i entuzjastka podróży, które inspirują ją do odkrywania nowych perspektyw.

    Oddaj głos, to dla mnie ważne!
    obrazek
    5.2
    Na podstawie 2 ocen

    Sprawdź podobne artykuły

    Komentarze

    0 komentarzy
    Ekspert