Ponad 20% Polaków, zaciągając kredyt lub pożyczkę, w ogóle nie czyta treści umowy – wynika z najnowszego badania UCE Research i SubiGo. Co piąta osoba nie sprawdza warunków, które mają bezpośredni wpływ na jej sytuację finansową. Eksperci nie kryją zaniepokojenia i ostrzegają: brak analizy dokumentów może prowadzić do poważnych problemów, zwłaszcza przy długoterminowych zobowiązaniach.

Umowy podpisywane "na wiarę"
Z badania przeprowadzonego na ponad tysiącu dorosłych Polaków wynika, że 68,3% ankietowanych sprawdza lub konsultuje treść umowy, ale najczęściej robi to samodzielnie. Tylko 8% korzysta z pomocy prawnika, a 15,4% omawia zapisy z kimś z rodziny. Tymczasem co piąty respondent nie czyta umowy w ogóle, często tłumacząc to zaufaniem do instytucji finansowych lub brakiem czasu.
– W praktyce oznacza to, że spora część klientów podpisuje zobowiązania finansowe "w ciemno", co stoi w sprzeczności z modelem świadomego konsumenta – podkreśla radca prawny Łukasz Białach.
Brak edukacji i trudny język dokumentów
Według ekspertów, problem tkwi nie tylko w podejściu klientów, ale też w skomplikowanym języku umów. Dr hab. Iwetta Andruszkiewicz z UAM zauważa, że brakuje edukacji finansowej, a dokumenty pełne są trudnej terminologii, niezrozumiałej dla przeciętnego konsumenta. Jak dodaje, niezależnie od kwoty zobowiązania, każdą umowę warto dokładnie przeczytać i porównać dostępne oferty.
Kto sprawdza, a kto nie?
Najczęściej treść umów weryfikują osoby:
- w wieku 35–44 lata,
- mieszkające w miastach 200–499 tys. mieszkańców,
- z dochodami 7–9 tys. zł netto.
Z kolei osoby w wieku 75–80 lat, z dochodem poniżej 1 tys. zł oraz mieszkańcy mniejszych miast (100–199 tys.) najczęściej nie czytają umów wcale.
– Seniorzy często nie mają siły ani narzędzi, by analizować skomplikowane zapisy. Ufają instytucjom, które utożsamiają z dawnymi, państwowymi bankami – zauważa Białach. – Tymczasem współczesny system finansowy działa zupełnie inaczej i wymaga czujności.
Po co czytać umowę?
Eksperci podkreślają, że każdy zapis może zawierać:
- ukryte prowizje,
- dodatkowe opłaty,
- warunki wcześniejszej spłaty,
- kary umowne.
Brak świadomości w tym zakresie może prowadzić do nieoczekiwanych kosztów i konfliktów z bankiem czy firmą pożyczkową.
Mimo że większość Polaków deklaruje czytanie umów kredytowych, skala nieświadomości jest niepokojąca. Co piąty klient nie wie, co podpisuje, co w przypadku zobowiązań na dziesiątki tysięcy złotych może prowadzić do poważnych problemów finansowych. Eksperci apelują: czytajmy, konsultujmy, porównujmy – to najprostszy sposób, by chronić swój portfel i nie fundować sobie później stresujących sytuacji.