Od poniedziałku startuje nowy, najhojniejszy program wsparcia na zakup samochodów elektrycznych, który wzbudza wiele kontrowersji. Czy naprawdę największe korzyści osiągną zamożni single prowadzący działalność gospodarczą?

Komu rząd chce pomóc?
Rząd obiecuje, że jednym z głównych beneficjentów programu "NaszEAuto" mają być polskie rodziny. Jednak okazało się, że łatwiej o wysokie dotacje tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą jako indywidualni przedsiębiorcy, nawet jeśli są bezdzietnymi singlami. Polskie rodziny etatowców z trójką dzieci mogą liczyć na wsparcie, ale już rodzina 2+2 otrzyma mniejsze dofinansowanie.
Eksperci z branży motoryzacyjnej pozostają sceptyczni, co do realizacji obietnic rządowych. Czy naprawdę uda się sprzedać 40 tys. samochodów elektrycznych dzięki temu programowi?
Na czym polega oferowane wsparcie?
Program "NaszEAuto" proponuje dofinansowanie w wysokości 30 tys. zł na zakup nowego samochodu elektrycznego. Jednak tylko przedsiębiorcy na jednoosobowych działalnościach mogą automatycznie liczyć na taką kwotę. Pozostali, w tym rodziny, muszą spełnić dodatkowe warunki, aby skorzystać z pełnego wsparcia. Dofinansowanie z premią za niski dochód może wynieść łącznie 40 tys. zł.
Jakie Są Wady Nowego Programu?
- Ulga za złomowanie starego samochodu i dla osób o niskich dochodach wydaje się być "martwa". Mało prawdopodobne, by ktoś decydujący się zezłomować auto, zyskał na zakup elektryka o wartości ponad 150 tys. zł.
- Pominięcie firm flotowych, które są odpowiedzialne za większość zakupów samochodów elektrycznych na polskim rynku.
Przemysł motoryzacyjny nie jest zadowolony z takiej konstrukcji programu. Często to właśnie firmy flotowe, z większymi budżetami i potrzebą odnowy floty, były głównymi nabywcami samochodów elektrycznych. Brak wsparcia dla większych podmiotów może skutkować obchodzeniem systemu przez przedsiębiorstwa.
Jakie Są Prognozy?
Pomimo rekordowego budżetu na ten cel wynoszącego 1,6 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy, eksperci przewidują niewiele ponad 20-40% wykorzystanie budżetu. Jak wynika z danych przeprowadzonych analiz, realne szanse na pełne wykorzystanie puli są niskie.
Większe dofinansowanie na zakup elektryków miało być odpowiedzią na zapisane w KPO zobowiązania dotyczące rezygnacji z podatku od samochodów spalinowych. Tymczasem, zamiast aktywnie wspierać rozwój elektromobilności, rząd znalazł się w sytuacji, gdzie wiele środków może po prostu przepaść.
Co Dalej?
Zarówno przedstawiciele rządu, jak i branży motoryzacyjnej przyznają, że program "NaszEAuto" ma wiele mankamentów, ale jest lepszy niż brak jakiegokolwiek wsparcia. Jednak jeśli Polska chce poprawić swoje pozycje w europejskim rankingu elektromobilności, potrzebne są bardziej przemyślane działania.
Podsumowując, nowe wsparcie na zakup elektryków wzbudza więcej pytań niż odpowiedzi. Czy naprawdę ten program pomoże polskim rodzinom przesiąść się na elektryczne samochody, czy jedynie wzbogaci portfolio najzamożniejszych Polaków? Twoje zdanie na ten temat ma znaczenie!