W pierwszym kwartale 2025 roku widać wyraźną zmianę nastrojów na rynku nieruchomości. Choć ceny ofertowe znów poszły w górę, kupujący nie muszą płacić tyle, ile widzą w ogłoszeniach. Coraz częściej udaje się wynegocjować niższą cenę – i to całkiem sporo.

Oferty w górę, ale ceny transakcyjne nie zawsze
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że największe rozbieżności między cenami z ogłoszeń a faktycznie płaconymi kwotami występują na rynku wtórnym. W miastach takich jak Gdańsk różnica sięga nawet 18%, a w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu to 8–9%. Rok temu bywało gorzej – podczas boomu napędzanego przez „Bezpieczny kredyt 2%” rozbieżności przekraczały 20%.
Na rynku pierwotnym, czyli u deweloperów, sytuacja wygląda stabilniej. Choć i tu ceny ofertowe lekko rosły, to różnice między nimi a tym, co wpisano w aktach notarialnych, są znacznie mniejsze. Największa – w Łodzi – wyniosła nieco ponad 10%, a w Warszawie czy Krakowie oscylowała między 3 a 7%.
Sprzedający schodzą z ceny – dane to potwierdzają
Jak pokazują analizy Metrohouse i Credipass, sprzedający coraz częściej godzą się na niższą cenę już podczas pierwszych rozmów z potencjalnym kupcem. Średnia różnica między ceną z ogłoszenia a tą zapisaną ostatecznie w umowie sprzedaży to nawet 6% – tak było w Łodzi i Wrocławiu. W Krakowie różnica wynosiła 4,4%. To oznacza, że warto negocjować, bo jest z czego zejść.
Mieszkań na sprzedaż przybywa – kupujący mają w czym wybierać
Wzrost liczby ogłoszeń to kolejny powód, by podejść do zakupu mieszkania z większym spokojem. Tylko w Warszawie, na koniec pierwszego kwartału 2025 roku, aktywnych było niemal 29 tysięcy ofert – to aż o połowę więcej niż rok wcześniej i rekordowy wynik w historii.
Podobne trendy widać w innych dużych miastach. Na siedmiu największych rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Łódź, Katowice) w połowie kwietnia aktywnych było łącznie 103 tysiące ogłoszeń – o 38% więcej niż w tym samym okresie 2024 roku.
Co to oznacza dla kupujących?
Jeśli szukasz mieszkania, to dobra wiadomość. Choć ceny ofertowe rosną, rynek nie jest już tak rozgrzany jak w ubiegłym roku. Więcej ogłoszeń oznacza większą konkurencję wśród sprzedających – a to daje przewagę kupującym. Negocjacje mają sens, bo dane pokazują, że sprzedający są gotowi iść na ustępstwa.
Jeśli planujesz zakup – nie śpiesz się. Sprawdź rynek, porównuj ceny i pytaj o możliwość obniżki. W obecnych warunkach to nie tylko możliwe, ale wręcz wskazane.