Pożyczka gotówkowa, limit odnawialny w koncie oraz karta kredytowa – w ich przypadku uzyskane pieniądze można wydawać na dowolny cel. Inaczej jest z kredytem hipotecznym, samochodowym, na zakupy ratalne oraz konsolidacyjnym. Ich nie można wydać, na co się chce.

To częsta wątpliwość – czy będę musiał informować bank o tym, na co chcę wydać pieniądze z pożyczki albo kredytu? Pod tym względem produkty finansowe można podzielić na dwa rodzaje.
Bez konretnego celu
Pierwsza grupa to te, w przypadku których klienci nie mają żadnych specjalnych ograniczeń przy wydawaniu gotówki. Należą do niej:
W przypadku produktów z pierwszej grupy nawet jeśli pracownik banku zapyta nas, na co chcemy przeznaczyć pieniądze, będzie to raczej pytanie grzecznościowe lub próba zebrania danych statystycznych, a nie jakiś wymóg. Ani w umowie, ani w konstrukcji tych produktów nie ma zapisu, który wprowadzałyby jakieś obostrzenia dotyczące wydawania gotówki.




Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) dla oferty kredytów gotówkowych wynosi 9,35%. Okres obowiązywania umowy: 48 mies., całkowita kwota pożyczki: 20 000 zł. Całkowity koszt zobowiązania spłacanego w ratach równych (annuitetowych): 3 878,33 zł, całkowita kwota do zapłaty: 23 878,33 zł. Spłata następuje w 48 ratach równych (annuitetowych). Kalkulacja została dokonana na dzień 21 września 2025 roku na reprezentatywnym przykładzie.
W praktyce po wypłacie gotówki lub udostępnieniu środków na koncie nikt nie będzie sprawdzał, jak i na co zostały przeznaczone. W tej kwestii obowiązuje całkowita dowolność. Warto jednak pamiętać o tym, że banki mogą wprowadzać pośrednie ograniczenia, które mają skłonić klienta do prawidłowego korzystania z produktu. Mogą to być np. wysokie prowizje za wypłaty gotówki kartą kredytową z bankomatu czy naliczanie odsetek za taką transakcję niezwłocznie po jej wykonaniu.
Na konkretny cel
W drugiej grupie znajdują się produkty przeznaczone na konkretny cel. Należą do niej:
W każdym z tych przypadków bank będzie wymagał od nas potwierdzenia, że wydajemy pieniądze zgodnie z deklaracjami. To wymaganie ma swoje podstawy w ustawie Prawo bankowe, która mówi, że „przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel”.
Nie chodzi zresztą tylko o dokumenty. W wielu przypadkach klient nie zobaczy nawet pieniędzy – ani nie wpłyną na jego konto, ani nie zostaną wypłacone w gotówce. Sam mechanizm przekazania środków wykluczy wydanie ich na inny cel niż zadeklarowany we wniosku i wpisany do umowy kredytu.
Środki uzyskane z kredytu konsolidacyjnego zostaną przelane bezpośrednio na rachunki w bankach, w których klient utrzymywał do tej pory zadłużenie. Krótko mówiąc – zostaną użyte do spłaty poprzednich kredytów. Podobnie będzie przy kredycie samochodowym czy ratalnym – bank będzie obecny przy dokonywaniu zakupu (np. w sklepie z RTV czy salonie samochodowym), co właściwie wyklucza użycie pieniędzy z kredytu na inny cel.
W przypadku kredytu hipotecznego sytuacja jest trochę bardziej złożona. W niektórych przypadkach klient również może nie zobaczyć pieniędzy – trafią (jednorazowo lub w transzach) na konto dewelopera lub właściciela sprzedawanego mieszkania, ale możliwa jest również sytuacja, kiedy bank daje klientowi większą swobodę w dysponowaniu środkami, np. gdy ten buduje dom. To nie oznacza jednak pełnej dowolności – konieczne będzie dokumentowanie kolejnych etapów budowy i rozliczanie się z kosztorysu, który był podstawą udzielenia kredytu.
Z badania „Diagnoza społeczna 2015” wynika, że Polacy najczęściej pożyczają na zakup dóbr trwałych (np. AGD i RTV) oraz opłacenie bieżących potrzeb, czyli na życie. Te produkty kredytowe można uzyskać bez potrzeby informowania banku o ich przeznaczeniu. Z kolei kredyty udzielane w większych kwotach (np. na zakup samochodu, nieruchomości czy remont nieruchomości) są bez wyjątku produktami celowymi i z tych środków klient nie może korzystać dowolnie.