Icon
Raty 0% – gdzie jest haczyk? Sprawdzamy, co naprawdę oznacza ta oferta
Poradnik gotówkowy

Raty 0% – gdzie jest haczyk? Sprawdzamy, co naprawdę oznacza ta oferta


Icon 3/24/2025 | 1:46 PM
Icon 12 min. czytania
Icon Rzetelne źródło informacji

Raty 0%” to jedno z tych haseł, które od razu przyciąga uwagę – kto nie chciałby rozłożyć płatności bez dodatkowych kosztów? Ale czy to naprawdę takie korzystne, jak wygląda w reklamie? W tym artykule sprawdzamy, gdzie może kryć się haczyk, jak rozpoznać uczciwą ofertę, a kiedy lepiej poszukać alternatywy. Przeczytaj, zanim podpiszesz umowę – Twoje finanse Ci za to podziękują.

Raty 0 – pożyczki na raty 0 procent. Na czym polegają?
Sprawdziliśmy:
Na co uważać decydując się na raty 0%?
Źródło zdjęcia: https://pl.freepik.com/

Raty 0% mogą być korzystnym rozwiązaniem, ale tylko wtedy, gdy naprawdę rozumiesz zasady działania tej oferty i sprawdzisz wszystkie warunki przed podpisaniem umowy. Oto najważniejsze rzeczy, które powinieneś wiedzieć:

  • Raty 0% nie zawsze oznaczają brak kosztów – często pojawiają się ukryte opłaty, takie jak ubezpieczenie, prowizja czy wymagany zakup dodatkowych usług.
  • RRSO to Twój najważniejszy wskaźnik – jeśli wynosi 0%, oferta jest przejrzysta. Gdy RRSO jest wyższe, szukaj, gdzie ukryto koszty.
  • Zawsze porównuj i pytaj o całkowity koszt kredytu – suma wszystkich rat powinna równać się cenie produktu. Jeśli jest wyższa, to już nie są „raty 0%”.
  • Istnieją alternatywy, które mogą być lepsze – np. karta kredytowa z okresem bezodsetkowym, kredyt gotówkowy czy BNPL przy zakupach online.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Ranking najlepszych kredytów gotówkowych
Kredyt gotówkowy Citi Handlowy
Koszt kredytu:
3 843,92 zł
Rata:
496,75 zł
RRSO: 9,27 %
Szczegóły oferty
Kredyt gotówkowy Alior Bank
Koszt kredytu:
3 889,50 zł
Rata:
497,70 zł
RRSO: 9,38 %
Szczegóły oferty
Kredyt gotówkowy VeloBank S.A.
Koszt kredytu:
4 099,94 zł
Rata:
502,08 zł
RRSO: 9,88 %
Szczegóły oferty
Przykład reprezentatywny:

Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) dla oferty kredytów gotówkowych wynosi 9,51%. Okres obowiązywania umowy: 48 mies., całkowita kwota pożyczki: 20 000 zł. Całkowity koszt zobowiązania spłacanego w ratach równych (annuitetowych): 3 944,45 zł, całkowita kwota do zapłaty: 23 944,45 zł. Spłata następuje w 48 ratach równych (annuitetowych). Kalkulacja została dokonana na dzień 15 maja 2025 roku na reprezentatywnym przykładzie.

Minimalny i maksymalny okres spłaty: min. 3 mies., max. 10 lat
Maksymalne RRSO: 9,88%

Co to znaczy „raty 0%”? – czyli idea bezkosztowego kredytu

Raty 0% to jedno z tych haseł, które przyciągają wzrok niemal od razu – bo kto by nie chciał rozłożyć płatności na kilka miesięcy i nie zapłacić ani grosza więcej? Brzmi jak idealna okazja: kupujesz teraz, spłacasz w ratach, a całkowity koszt jest dokładnie taki sam jak cena na metce. Ale zanim klikniesz „kupuję na raty”, warto dokładnie zrozumieć, co kryje się za tą nazwą.

W skrócie:

Raty 0% to forma kredytu konsumenckiego, w której bank (lub firma pożyczkowa) nie pobiera żadnych odsetek za rozłożenie płatności na kilka miesięcy. Jeśli np. kupujesz pralkę za 3000 zł na 10 rat 0%, każda rata będzie wynosić dokładnie 300 zł – i to wszystko. Nie ma dodatkowych odsetek, prowizji ani opłat… przynajmniej w teorii. To właśnie dlatego mówi się o „bezodsetkowym” lub „bezpłatnym” kredycie.

obrazek

Brzmi idealnie? Tak, ale…Choć taka forma płatności może być naprawdę opłacalna, ważne jest, aby znać różnicę między tym, co mówi reklama, a co zawiera umowa. Bo choć sama oferta może być oznaczona jako 0%, czasami bank lub sklep mogą dodać do niej różne opłaty – na przykład obowiązkowe ubezpieczenie lub opłatę przygotowawczą.

Co wyróżnia raty 0% od tradycyjnego kredytu?

Element Raty 0% Zwykły kredyt ratalny
Oprocentowanie nominalne 0% np. 8–15%
Odsetki 0 zł w zależności od kwoty
Prowizja często 0%, ale nie zawsze zwykle doliczana
Całkowity koszt równy cenie produktu wyższy niż cena produktu

Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z uczciwymi ratami 0%, nie zapłacisz więcej niż cena towaru. Ale jeśli w umowie znajdą się dodatkowe warunki, może się okazać, że „0%” to tylko chwyt marketingowy, który ma odciągnąć Twoją uwagę od rzeczywistych kosztów.

Raty 0% mogą być naprawdę korzystnym rozwiązaniem, jeśli są przejrzyste i nie zawierają ukrytych opłat. W kolejnych częściach artykułu pokażemy Ci, jak je rozpoznać i na co zwrócić uwagę, by nie przepłacić.

Dlaczego sklepy oferują raty 0%?

Jeśli zastanawiasz się, jak to możliwe, że sklep „oddaje” Ci towar, nie zarabiając ani grosza na odsetkach, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Raty 0% to nie charytatywna akcja ani prezent od banku. To dobrze przemyślany sposób na zwiększenie sprzedaży – i działa wyjątkowo skutecznie.

💲Raty 0% = większa sprzedaż

Dla sklepu najważniejsze jest jedno: żebyś kupił produkt – najlepiej droższy i jak najszybciej. Dzięki ratom 0% możesz pozwolić sobie na zakup, na który normalnie byś się nie zdecydował – np. nowy smartfon, telewizor, konsolę czy pralkę z wyższej półki.

Zamiast odkładać miesiącami pieniądze lub rezygnować z zakupu, myślisz: „Skoro mogę wziąć to na 10 rat po 300 zł bez dodatkowych kosztów, to czemu nie?” To mechanizm psychologiczny – masz wrażenie, że płacisz mniej, chociaż końcowa kwota się nie zmienia. Sklepy dobrze o tym wiedzą.

Kto pokrywa koszt „zerowego” kredytu?

Skoro bank nie zarabia na odsetkach, to kto pokrywa koszt udzielenia kredytu? Odpowiedź: często robi to sam sklep. Działa to mniej więcej tak:

  • Sklep podpisuje umowę z bankiem lub firmą finansową.
  • Za każdą „ratę 0%”, jaką weźmie klient, sklep oddaje bankowi np. 5–10% wartości produktu jako prowizję.
  • W zamian bank nie dolicza odsetek klientowi.

Dla sklepu to i tak opłacalne – bo zamiast trzymać towar na półce przez kolejne miesiące, sprzedaje go od razu. Nawet jeśli jego zysk jest mniejszy, szybciej wraca do niego gotówka i może dalej obracać pieniędzmi.

Warto wiedzieć!

Możesz pomyśleć: skoro bank nie zarabia na odsetkach, to po co w ogóle wchodzi w taki układ? Tu też chodzi o strategię. Bank dzięki takim ofertom:

  • pozyskuje nowego klienta, którego może później zachęcić do innych usług (np. konta osobistego, karty kredytowej, kredytu gotówkowego),
  • zbiera dane o Twojej historii kredytowej, co pozwala mu ocenić, czy jesteś „dobrym klientem”,
  • buduje swoją rozpoznawalność – jeśli kojarzysz bank jako „ten, co daje raty 0%”, rośnie szansa, że do niego wrócisz.
obrazek

Gdzie może być haczyk? 5 najczęstszych „ukrytych” kosztów

Raty 0% mają wyglądać jak idealna okazja – żadnych odsetek, żadnych prowizji, tylko rozłożona w czasie płatność za towar, który już dziś zabierasz do domu. Ale w praktyce często bywa inaczej. Sprytni sprzedawcy i instytucje finansowe znajdują sposoby, żeby „nadrobić” brak odsetek w inny sposób. Jak? Ukrywając dodatkowe koszty tam, gdzie się ich nie spodziewasz.

Poniżej znajdziesz 5 najczęstszych miejsc, w których może czyhać haczyk. Wiedząc, gdzie patrzeć, łatwiej unikniesz przepłacenia.

Obowiązkowe ubezpieczenie kredytu

To jeden z najczęstszych trików. Bank udzielający finansowania może wymagać, żebyś wykupił ubezpieczenie kredytu – np. od utraty pracy, życia czy czasowej niezdolności do spłaty.

Problem? Często nie masz wyboru – albo bierzesz ubezpieczenie, albo nie dostaniesz rat 0%. A takie ubezpieczenie potrafi kosztować kilkaset złotych, co całkowicie mija się z ideą „bezpłatnych rat”.

Przykład:

Kupujesz telewizor za 4000 zł, raty 0%, ale obowiązkowe ubezpieczenie wynosi 450 zł. Finalnie płacisz 4450 zł – czyli „0%” zamienia się w 11,25% więcej.

obrazek

Opłata administracyjna lub manipulacyjna

Czasem nie ma odsetek, nie ma prowizji… ale jest „opłata przygotowawcza”, „manipulacyjna” albo „za rozpatrzenie wniosku”. Takie opłaty są jednorazowe, więc łatwo je przeoczyć, zwłaszcza gdy ukryte są w małym druku w umowie.

❗Zawsze pytaj: „Czy oprócz rat jest jeszcze jakaś opłata jednorazowa?” – to jedno zdanie może uratować Twój portfel.

Wymóg zakupu dodatkowych usług lub akcesoriów

Niektóre sklepy uzależniają przyznanie rat 0% od tego, że kupisz coś jeszcze – np. dodatkową gwarancję, kabel HDMI, torbę do laptopa albo droższy model urządzenia.

Z perspektywy klienta: chciałeś wydać 2500 zł, ale żeby dostać raty 0%, musisz wziąć zestaw za 3300 zł. Nadal „nie płacisz odsetek”, ale realnie wydajesz więcej.

Raty 0% tylko w określonej liczbie rat

Reklama krzyczy: „Raty 0% nawet na 30 miesięcy!”, ale drobnym druczkiem pisze, że tylko pierwsze 6 rat jest bez kosztów, a kolejne już z oprocentowaniem.

Albo: 0% tylko przy 10 ratach, ale Ty potrzebujesz rozłożenia na 20 – i wtedy bank nalicza już standardowe odsetki.

Wniosek: zawsze dopytaj: „Czy 0% dotyczy wyłącznie tej liczby rat, czy mogę wybrać więcej/mniej?”

Wymóg założenia konta, karty kredytowej lub korzystania z innych usług

Czasem „raty 0%” wiążą się z koniecznością otwarcia konta osobistego, wyrobienia karty kredytowej albo korzystania z aplikacji mobilnej. Te produkty mogą mieć swoje opłaty – zwłaszcza, jeśli nie spełnisz warunków promocji (np. brak odpowiedniej liczby transakcji).

Efekt? Myślisz, że bierzesz kredyt bez kosztów, a po roku okazuje się, że karta kosztowała Cię 120 zł rocznie.

Ekspert radzi:

Jak się przed tym wszystkim chronić?

📌 Zasada numer 1: Zawsze czytaj umowę, nawet jeśli to 8 stron drobnego druku.
📌 Zasada numer 2: Sprawdź RRSO – to rzeczywisty wskaźnik kosztu kredytu, który uwzględnia wszystkie opłaty.
📌 Zasada numer 3: Dopytuj o wszystko, co nie jest dla Ciebie jasne – masz prawo znać całkowity koszt kredytu przed podpisaniem umowy.

Dagmara Sudoł, Analityk finansowy
Dagmara Sudoł
Analityk finansowy
obrazek

Jak sprawdzić, czy oferta jest rzeczywiście bez kosztów?

Z reklamą wszystko wygląda pięknie: „Raty 0%, bez prowizji, bez ukrytych opłat!”. Ale jak masz to zweryfikować jako zwykły konsument? Czy musisz znać się na bankowości albo czytać 20-stronicowe umowy? Na szczęście – nie. Wystarczy, że wiesz, na co zwrócić uwagę, zadasz odpowiednie pytania i sprawdzisz kilka prostych rzeczy.

Podpowiadamy, jak możesz szybko i skutecznie sprawdzić, czy oferta na raty 0% rzeczywiście nic Cię nie kosztuje.

1. Sprawdź RRSO – to Twój kompas finansowy

Czym jest RRSO? To najważniejszy wskaźnik, który pokazuje, ile naprawdę kosztuje Cię kredyt – uwzględnia nie tylko oprocentowanie, ale też prowizje, ubezpieczenia i inne dodatkowe koszty.

📌 Jeśli oferta jest naprawdę bez kosztów, RRSO powinno wynosić 0%.

➡️ Przykład:

  • Raty 0% z RRSO 0% – uczciwa oferta
  • Raty 0% z RRSO 8% – haczyk gdzieś się ukrył (np. ubezpieczenie, opłata)

Gdzie znaleźć RRSO?

  • W formularzu informacyjnym do umowy kredytowej.
  • W stopce reklamy lub oferty.
  • W dokumentach, które otrzymujesz przed podpisaniem umowy.

Poproś o symulację całkowitego kosztu

Zawsze poproś sprzedawcę lub doradcę kredytowego o rozpisanie rat i całkowitego kosztu do spłaty. Dzięki temu od razu zobaczysz, czy łączna suma wszystkich rat = cena produktu.

Przykład: Laptop za 3000 zł, 10 rat po 300 zł = 3000 zł → OK
Laptop za 3000 zł, 10 rat po 330 zł = 3300 zł → coś tu nie gra

Zwróć uwagę na dodatkowe produkty

Upewnij się, że do oferty nie są „doklejone” żadne obowiązkowe dodatki:

  • Ubezpieczenie
  • Karta kredytowa
  • Konto bankowe z opłatami
  • Gwarancja premium

📌 Zasada jest prosta: jeśli musisz coś „dokupić”, by mieć raty 0%, to nie są one darmowe.

Zapytaj o warunki wcześniejszej spłaty

To częsty haczyk – niektóre firmy oferują raty 0%, ale naliczają opłaty przy wcześniejszej spłacie albo ograniczają taką możliwość. Sprawdź w umowie, czy możesz spłacić wszystko szybciej bez żadnych kar – w uczciwej ofercie powinno to być możliwe.

Dokładnie przeczytaj umowę – szczególnie „mały druk”

Wiesz, że nie musisz rozumieć wszystkich paragrafów, ale warto przelecieć wzrokiem przez:

  • tabelę opłat i prowizji
  • harmonogram rat
  • informacje o dodatkowych warunkach (np. ubezpieczenie, cross-selling)

🧠 Pro tip: Szukaj słów: „opłata”, „koszt”, „prowizja”, „ubezpieczenie”, „warunek skorzystania”. Jeśli któreś z nich się pojawia – sprawdź dokładnie, czego dotyczy.

Pamiętaj!

Im prostsza i bardziej przejrzysta oferta – tym lepiej dla Ciebie. Jeśli coś jest niejasne, ukryte w załącznikach lub budzi wątpliwości – nie podpisuj od razu. Zrób zdjęcie, weź kopię umowy do domu, porównaj z innymi ofertami.

obrazek

Kiedy raty 0% naprawdę się opłacają?

Nie da się ukryć – raty 0% mogą być świetnym rozwiązaniem, jeśli trafisz na uczciwą ofertę. Dzięki nim możesz kupić potrzebny produkt bez jednorazowego obciążania domowego budżetu, a przy tym nie zapłacisz ani złotówki więcej. Warunek? Oferta musi być naprawdę darmowa – bez ukrytych kosztów, opłat czy obowiązkowych dodatków.

Zobacz, w jakich sytuacjach raty 0% naprawdę się opłacają i mogą pomóc Ci podejmować mądre decyzje finansowe.

  • Gdy potrzebujesz droższego zakupu, ale nie chcesz naruszać oszczędności Masz oszczędności, ale wolisz je zostawić „na czarną godzinę”? Raty 0% pozwalają rozłożyć koszt w czasie bez ryzyka utraty płynności finansowej. Kupujesz sprzęt AGD, komputer czy meble, a Twoje środki nadal pracują (np. na koncie oszczędnościowym lub lokacie).
  • Gdy oferta jest przejrzysta i faktycznie RRSO wynosi 0% - To podstawa. Jeśli całkowity koszt kredytu = cena produktu, nie ma żadnych dodatkowych opłat, a wszystkie warunki są jasno przedstawione – to dobry znak. Warto wtedy skorzystać z takiej promocji, zamiast płacić całość od razu.
  • Gdy nie musisz kupować dodatkowych produktów ani usług - Jeśli nikt nie zmusza Cię do wykupienia:
    • dodatkowej gwarancji,

    • ubezpieczenia kredytu,

    • karty kredytowej lub konta z opłatami.

  • Gdy oferta dotyczy pełnej ceny produktu, nieprzecenionego wcześniej - Często „raty 0%” nie obowiązują na produkty przecenione. Jeśli jednak bierzesz coś w regularnej cenie, która i tak Ci odpowiada, to raty 0% nie tylko nie zwiększają kosztów, ale też rozkładają płatność wygodnie w czasie.
  • Gdy masz stabilne dochody i nie boisz się zobowiązania - Raty 0% to nadal kredyt – co oznacza, że co miesiąc musisz spłacić konkretną kwotę. Jeśli masz stabilne źródło dochodu i wiesz, że poradzisz sobie z regularną spłatą, taka forma finansowania może być rozsądna.

Alternatywy: co zamiast rat 0%?

Raty 0% to kusząca opcja, ale nie zawsze są dostępne, a czasem – mimo atrakcyjnego hasła – mogą zawierać ukryte koszty. W takich sytuacjach warto wiedzieć, jakie są inne sposoby na sfinansowanie większego zakupu, żeby nie przepłacić i nie narażać się na niepotrzebne zobowiązania.

Poniżej znajdziesz kilka alternatyw, które mogą się sprawdzić w zależności od Twojej sytuacji finansowej, planów i potrzeb wraz z porównaniem.

Opcja Główne zalety Na co uważać? Dla kogo?
💵 Gotówka - Brak kosztów i formalności
- Zero zobowiązań
- Uszczupla oszczędności Dla osób z rezerwą finansową
💳 Karta kredytowa (bezodsetkowa) - Zakup od ręki
- Do 60 dni bez odsetek
- Często dodatkowe bonusy
- Wysokie odsetki po terminie
- Wymaga dyscypliny finansowej
Dla osób z kartą i kontrolą nad budżetem
🏦 Kredyt gotówkowy - Elastyczne warunki spłaty
- Możliwość negocjacji RRSO
- Możliwe prowizje i odsetki
- Wpływa na zdolność kredytową
Dla osób kupujących droższe produkty
🔄 Leasing konsumencki/Wynajem konsumencki - Niskie miesięczne raty
- Serwis i ubezpieczenie w pakiecie
- Brak własności produktu
- Czasem opłata końcowa
Dla osób ceniących użytkowanie zamiast posiadania
🛍️ Płatności odroczone („Kup teraz, zapłać później”) - Szybko i bez formalności
- Często bez kosztów w krótkim terminie
- Krótkie terminy spłaty
- Opóźnienia = dodatkowe opłaty
Dla kupujących online, czekających na wypłatę

Jak widzisz, raty 0% to tylko jedna z wielu opcji finansowania zakupu. Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy – klucz to dopasować je do własnej sytuacji i możliwości spłaty. Nie kieruj się tylko reklamą – porównuj, pytaj i licz, zanim podejmiesz decyzję.

Data opublikowania: 3/24/2025

    Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, pasjonatka świata finansów. Specjalizuje się w wyjaśnianiu złożonych zagadnień związanych z kredytami i finansami w sposób prosty i przystępny dla każdego. Prywatnie miłośniczka fotografii i entuzjastka podróży, które inspirują ją do odkrywania nowych perspektyw.

    Oddaj głos, to dla mnie ważne!
    obrazek
    0
    Na podstawie 0 ocen

    Sprawdź podobne artykuły

    Komentarze

    0 komentarzy
    Ekspert